• e-mail
  • Comments

Wprowadzenie
Czym jest AV i dlaczego nie działa 
Co się stanie?
Oszustwo
Co wtedy zrobić?
Czy seks i pornografia są naprawdę szkodliwe?
-
Wielka Brytania
Stany Zjednoczone
Francja
Unia Europejska
Wniosek
TLDR
-
(Komentarze czytelników)

Wprowadzenie

Wiele się wydarzyło w ciągu ostatniego miesiąca: Komisja Europejska (organ wykonawczy UE) publicznie zaatakowała trzy największe strony pornograficzne — włączając nas — ponad naszym rzekomym obowiązkiem zapobiegania dostępowi osób nieletnich, podczas gdy całkowicie ignorujemy znacznie większe, główne platformy.

Wdrażanie AV miało rozpocząć się również we Francji w czerwcu 2025 r., ale później zostało wstrzymane — choć tylko tymczasowo. Jednak ma wejść w życie w przyszłym miesiącu w Wielkiej Brytanii — w lipcu 2025 r.

A zaledwie wczoraj — 27 czerwca — Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych (SCOTUS) wydał druzgocącą decyzję, która otwiera drzwi do szerokiej regulacji treści dla dorosłych przez państwo, skutecznie zezwalając na prawa AV z minimalnymi ograniczeniami konstytucyjnymi.


Czym jest AV i dlaczego nie działa

„Weryfikacja wieku” (AV) to wymóg, aby platformy internetowe wdrażały rygorystyczne metody weryfikacji wieku swoich użytkowników, aby uniemożliwić nieletnim dostęp do treści dla dorosłych.

Przez „rygorystyczne” rozumiemy takie metody, jak przesyłanie dokumentów tożsamości, szacowanie wieku twarzy, sprawdzanie kart kredytowych lub weryfikację operatora sieci komórkowej. Dozwolone metody różnią się w zależności od kraju.

Na pierwszy rzut oka może to brzmieć rozsądnie — nawet jak dobry pomysł.

Jednak istnieje z tym niezliczona ilość problemów — wiele z nich zostało wielokrotnie wskazanych przez wiarygodnych obserwatorów.

Należy zauważyć, że nigdy nie było żadnych wiarygodnych dowodów na to, że AV na poziomie witryny działa (zwłaszcza gdy jest stosowane selektywnie, jak to miało miejsce), podczas gdy było niezliczone ostrzeżenia i demonstracje, że tak nie jest.

Wszędzie, gdzie wdrożono AV, widzieliśmy ten sam schemat: garść dużych witryn pornograficznych jest celem (zwykle my i Pornhub) — czasami z kilkoma symbolicznymi mniejszymi witrynami — i to wszystko.

Jedynym tak zwanym „argumentem” na rzecz AV jest to, że był on używany do hazardu i innych ograniczonych usług, więc można go zastosować do pornografii. Ale to porównanie jest nieuczciwe: na stronie hazardowej lub handlowej użytkownicy oczekują już podania danych osobowych — informacji o karcie kredytowej, imienia, numeru telefonu, adresu. Płacą za coś.
Na darmowej stronie użytkownicy nie spodziewają się, że podadzą prywatne dane. Po prostu odmawiają — i przechodzą do innych stron. Dlaczego mieliby tego nie robić?

AV jest natychmiast i bez wysiłku omijane: pornografia pozostaje dostępna za pośrednictwem wyszukiwarek, mediów społecznościowych, aplikacji do przesyłania wiadomości, udostępniania plików (bezpośrednio i peer-to-peer), sieci VPN, serwerów proxy i astronomicznej liczby witryn dla dorosłych — ostrożnie szacuje się, że jest ich ponad milion. Niektórzy użytkownicy mogą nawet poczuć pokusę, aby zwrócić się do dark webu, aby uciec od tej fali nadużyć państwa — chociaż z pewnością tego nie zalecamy.

Nie tylko pornografia jest nadal dostępna na wszystkich tych kanałach — ale największe, najbardziej oczywiste główne platformy, które hostują lub linkują do pornografii, są systematycznie wyłączane lub oszczędzane przed egzekwowaniem.
To samo powinno sprawić, że każdy powinien zakwestionować prawdziwe motywy stojące za tymi przepisami. Mówią nam, że chodzi o ochronę dzieci — ale które strony są najbardziej znane i najczęściej używane przez dzieci, a które zawierają pornografię, są wygodnie nietknięte?


Co się stanie?

Będziemy musieli wdrożyć AV wszędzie tam, gdzie jest to prawnie wymagane. Nie mamy wyboru. Kwestionowanie praw było naszą jedyną opcją — ale teraz nawet sądy zostały wciągnięte w histerię.

Największe istniejące witryny dla dorosłych, takie jak nasza, zostaną natychmiast zniszczone.

Wiemy, że po wdrożeniu AV pozostanie tylko około 10% bazy użytkowników — a 10%, które zostają (dzięki, nawiasem mówiąc) jest bardzo kosztowne w weryfikacji.

Tak bardzo, że spodziewamy się działać ze stratą finansową.

[Dodano 4 lipca] Oto prawdziwe liczby, które są wynikami aktualnie prowadzonych testów AV: 
4 lipca: współczynnik weryfikacji: 10,5% (89,5% użytkowników zniknęło)
3 lipca: współczynnik weryfikacji: 9,7% (91,3% użytkowników zniknęło)
2 lipca: współczynnik weryfikacji jeszcze niższy z powodu problemów technicznych.
Należy jednak pamiętać, że spadek liczby użytkowników jest (być może znacznie) wyższy niż pokazano, ponieważ ci, którzy po prostu nie wracają (ponieważ wiedzą, że jest ściana AV), nie są liczeni.

To całkowicie zniekształci konkurencję, ponieważ nasi goście przejdą na różne inne strony i usługi, które nie zrobiły nic, aby je zdobyć. Zachowanie uczciwej konkurencji jest jednym z obowiązków większości państw — ale one po prostu mają to gdzieś. W tej chwili istnieje prawie 3000 (bez przesady) klonów naszych stron — niebędących naszą własnością, ale zaprojektowanych tak, aby wyglądały jak nasze platformy, czasami z inną metamorfozą — kradnących nasze treści i wkrótce masowo nagradzanych.

Organy regulacyjne nie mają pojęcia, dokąd ludzie pójdą — ale prawdopodobne jest, że użytkownicy rozproszą się po tak wielu stronach, aplikacjach, serwerach proxy i kanałach, że staną się nie do namierzenia, co zagwarantuje niepowodzenie przyszłych przepisów. I w przeciwieństwie do dzisiaj, wiele z tych nowych miejsc docelowych będzie niebezpiecznych, niemoderowanych i otwarcie wrogich egzekwowaniu.

Ludzie będą masowo przechodzić na sieci VPN (niektóre z nich są na stałe bezpłatne, ale z wolniejszymi prędkościami). Można by pomyśleć, że pochłonie część strat, ale obecnie sieci VPN integrują funkcje blokowania reklam, skutecznie okradając twórców treści i nas. Konkretnie, sieci VPN jeszcze bardziej nas popychają w dół.

Firmy dla dorosłych są już traktowane jako ledwie tolerowane podmioty drugiej kategorii, a każda forma niesprawiedliwego traktowania i dyskryminacji jest od dawna powszechna — na przykład w bankowości. Wykluczenie cyfrowe poprzez regulacje było już rzeczywistością witryn dla dorosłych — ale AV pogłębi to nierówne traktowanie, wypychając je z powodu obciążeń reputacyjnych i zgodności.

Więc stanie się niemożliwe, aby jakakolwiek duża, bezpłatna platforma dla dorosłych istniała. Ten sam model biznesowy jest doprowadzony do wyginięcia.

Pojawi się nowy krajobraz — pozbawiony ugruntowanych, bezpiecznych i dużych witryn dla dorosłych, w których legalni twórcy treści mogą prezentować swoją pracę i być za nią nagradzani. Zostaną ukarani razem z nami.

Wszystkie lata „zaufania i bezpieczeństwa” wysiłki największej platformy dla dorosłych — wszystkie do kosza.

Koniec z faworyzowaniem zweryfikowanych kanałów
Wypłaty dla właścicieli treści — zniknęły
Weryfikacja wszystkich przesłanych treści — za nic
Współpraca z władzami — bezużyteczna, gdy nie ma już użytkowników

Przewidujemy również, że jeśli AV zostanie narzucone mniejszym sprzedawcom, zniszczy ich również — nie będą mieli nawet szansy na pokazanie swoich treści, zanim użytkownicy się wycofają, nie chcąc przejść kolejnej pieprzonej weryfikacji wieku. A ci sprzedawcy nie będą mieli szansy na zaprezentowanie swoich treści na naszych platformach — tak jak kiedyś — ponieważ nas nie będzie.

Co więcej, to tylko kwestia czasu, zanim bazy danych użytkowników zostaną zhakowane i wyciekną. Nawet niedawno ogromne platformy z najlepszymi możliwościami technologicznymi miały ogromne bazy danych haseł wyciekające.

Spodziewamy się również, że w pewnym momencie w przyszłości (choć może to potrwać lata) — zwłaszcza gdy rodzice zdadzą sobie sprawę, że zostali OSZUKANI, że ich dzieci nie są bezpieczniejsze w sieci i że oszuści cały czas ich okłamywali — przepisy AV zostaną przeniesione na urządzenia i sklepy z aplikacjami, pozostając jednocześnie obowiązkiem dla platform, skutecznie zmuszając użytkowników do ciągłego identyfikowania się.

Wydaje się, że aktywiści antypornograficzni naprawdę cieszą się, że zmuszają dorosłych do znoszenia tych powtarzających się małych upokorzeń — takich jak konieczność wykonania skanowania twarzy przed obejrzeniem treści.


Oszustwo

Powiedzmy sobie jasno: egzekwowanie AV ma być tak dużym obciążeniem dla firm pornograficznych, że je zniszczy.

W przypadku witryn handlowych AV mogłyby być stosunkowo łatwo obsługiwane przez banki i firmy obsługujące karty kredytowe — wiedzą już, kto ma ponad 18 lat. Ale oczywiście nie. Zamiast tego organy regulacyjne przerzucają ciężar na same witryny — te, które nie mają żadnych danych tożsamości i znacznie przewyższają liczebnie banki, mnożąc ryzyko związane z wdrożeniem. Logika? Zmuszają te, które są najmniej zdolne do weryfikacji wieku, aby zrobiły to w każdym razie — a następnie obwiniają je, gdy się nie powiedzie.

To, co się dzieje, jest oczywiste: „ochrona dzieci” to fałszywe pozory. AV jest wykorzystywane do atakowania pornografii i osób, które ją oglądają. Nigdy nie chodziło o dzieci. Zawsze było napędzane przez krzyżowców antyporno i ideologów opętanych obsesją kontroli.
Ci sami ludzie udają, że stoją na wyższym poziomie moralnym, podczas gdy kłamią na temat swoich prawdziwych intencji.

Powoływanie się na „ochronę dzieci” jest skuteczną taktyką uciszania krytyków. Jeśli sprzeciwiasz się AV — nawet z uzasadnionych, technicznych powodów — natychmiast zostajesz uderzony emocjonalnym szantażem i tanim oburzeniem.

Innym „argumentem”, który często słyszymy w obronie AV, jest: „Przynajmniej coś robimy”.
Tak — coś nieskutecznego, destrukcyjnego i głupiego. Uchwalanie niedziałających praw, marnowanie czasu wszystkich, niszczenie legalnych biznesów i zabijanie konkurencji — wszystko po to, aby jakiś polityk, biurokrata lub aktywista mógł udawać siłę dobra.

Jesteśmy kozłem ofiarnym tej historii — kozłem ofiarnym w bardzo złej grze politycznej.

My — i nasi twórcy treści — jesteśmy poświęcani za nic. Prywatność użytkowników jest poświęcana za nic. Dzieci i dorośli będą w rzeczywistości mniej bezpieczni, gdy nas już nie będzie.

Ogłoszenia o AV opartych na witrynach dają rodzicom złudzenie, że ich dzieci są chronione — gdy w rzeczywistości nic się nie zmienia. Pornografia nadal będzie wszędzie.

To absolutny żart — rozwiązanie placebo promowane przez idiotów, którzy wyraźnie mają w nosie nieletnich.

Kontrola rodzicielska na poziomie urządzenia istnieje od lat i może faktycznie zablokować milion witryn. Ale politycy nie mogą przypisywać sobie za to zasług. Zamiast więc dać rodzicom władzę, ustawodawcy dają im nagłówki i fałszywe obietnice.

Zobacz, jak ci kretyni występują w telewizji lub mediach społecznościowych i klepią się po plecach za „czynienie Internetu bezpieczniejszym” — podczas gdy każdy może wykonać podstawowe wyszukiwanie w Google i natychmiast znaleźć miliardy zdjęć pornograficznych. Bezczelni kłamcy.

Jedną „dobrą” rzeczą w AV jest to, że jest to wyraźny znak niekompetencji politycznej. Jeśli twoi ustawodawcy uchwalili takie prawo, możesz być pewien, że są albo skorumpowani, kłamią, są głupi — albo mają jakąś kombinację wszystkich trzech. Przynajmniej łatwiej ich wykryć.

Może mieć sens — nawet jeśli nadal się nie zgadzamy (ponieważ istnieją lepsze rozwiązania, patrz poniżej) — aby wymusić AV na głównych platformach głównego nurtu, aby zapobiec przypadkowemu narażeniu na pornografię. Ale hipokryci u władzy systematycznie i celowo oszczędzają te platformy.


Co zatem zrobić?

Zgadzamy się z Meta (Facebook, Instagram), Aylo (Pornhub) i wieloma innymi, że jedynym skutecznym rozwiązaniem problemu nieletnich uzyskujących dostęp do pornografii jest podejście systematyczne — stosowane na poziomie urządzenia lub przynajmniej na wyższym poziomie niż poszczególne witryny, takie jak sklepy z aplikacjami.

Istnieje wiele sposobów na wdrożenie AV na poziomie urządzenia — i nie ma wątpliwości, że każdy z nich byłby o wiele skuteczniejszy niż AV oparty na witrynie. Ponieważ dotyczą one całego systemu, kontrole na poziomie urządzenia skalują się we wszystkich aplikacjach i przeglądarkach — a nie tylko w jednej witrynie na raz.

Nie podzielamy jednak stanowiska Aylo — ani innych — że Google i Apple koniecznie muszą wdrożyć coś nowego. Tradycyjne kontrole rodzicielskie istnieją od wieków, działają, a ich stosowanie można łatwo rozszerzyć, jak wyjaśnimy poniżej.

Warto zauważyć, że ani Google, ani Apple nie wydają się być zainteresowani implementacją AV bezpośrednio w swoich systemach operacyjnych. Zamiast tego najwyraźniej wolą przerzucić odpowiedzialność na każdą indywidualną usługę, aplikację lub stronę internetową — oddzielnie i redundantnie. Ale ich stanowisko może się zmienić. Rzeczy dzieją się w trakcie pisania tego tekstu, na przykład Google właśnie ogłosiło (1 lipca 2025 r.) partnerstwo z dostawcą AV.

W każdym razie, to zdumiewające, że platformy są karane, dorośli są zmuszani do podejmowania ryzyka związanego z prywatnością, a wszyscy muszą znosić katastrofalne doświadczenia użytkownika — wszystko dlatego, że mamy zaakceptować, że dla rodziców poświęcenie dwóch minut na skonfigurowanie kontroli rodzicielskiej jest „zbyt trudne”.

A jeśli niektórzy rodzice mają problemy z technologią, odpowiedzią jest edukacja i wsparcie — nie masowy nadzór i teatr regulacyjny.

W rzeczywistości jest to po prostu przekazanie przez państwo obowiązków ochrony dzieci prywatnym firmom, które teraz muszą pilnować dzieci wszystkich innych.

Przerzucanie odpowiedzialności z rodziców to zupełnie zły kierunek. Krytycy twierdzą, że nie możemy polegać na wszystkich rodzicach — i może to być prawda — ale istnieje sposób, aby zapewnić, że wszyscy będą zaangażowani.

To rozwiązanie jest proste: wymagaj od wszystkich rodziców zainstalowania aplikacji kontroli rodzicielskiej — i poproś nauczycieli o weryfikację jej obecności w szkole, raz w roku. Aplikacja mogłaby wyświetlać małą ikonkę na ekranie głównym, dzięki czemu byłaby natychmiast widoczna bez konieczności odblokowywania urządzenia.

Uważamy, że jest to najbezpieczniejsze, najskuteczniejsze i jedyne rozsądne globalne rozwiązanie. Oczywiście przeciwnicy powiedzą, że jest to „zbyt trudne” — jakbyśmy nie oczekiwali od rodziców, że zrobią o wiele więcej, na przykład sprawdzą pracę domową lub po prostu ugotują dla nich jedzenie. Ale z drugiej strony, wszelki rozsądek dawno już opuścił tę debatę. „Dziecko” jest teraz magicznym słowem, które wyparowuje logikę w chwili, gdy zostanie wypowiedziane.


Czy seks i pornografia są naprawdę szkodliwe?

Pomysł, że treści dla dorosłych są z natury szkodliwe dla nastolatków, jest błędny. W naukach społecznych zawsze można znaleźć badanie, które potwierdza niemal każdy wniosek.

W rzeczywistości Ofcom (brytyjski regulator AV) przyznaje, że badania nad wpływem pornografii na dzieci są ograniczone i niejednoznaczne — co skłania do wezwań do dalszych badań.

To debata bardzo podobna do starej paniki na temat przemocy w grach wideo lub filmach — gdzie obecnie panuje konsensus, że te rzeczy nie są z natury szkodliwe.

To przykładowy przykład paniki moralnej. Widzieliśmy to już wcześniej — w muzyce rockowej, komiksach, Dungeons & Dragons, tekstach rapowych i grach wideo. Za każdym razem strach wzbudzała myśl, że nowa forma mediów zepsuje „młodzież”. I za każdym razem panika zanikała, gdy stawało się oczywiste, że społeczeństwo nie upadło. Dzisiejszy nacisk na AV to po prostu najnowsza wersja tego samego irracjonalnego odruchu.

Mówi to wiele o społeczeństwie, które będzie działać szybciej, aby ograniczyć oglądanie seksu — uniwersalnego i naturalnego ludzkiego popędu — niż zakazać przedstawiania tortur, morderstw, zamachów bombowych lub dekapitacji.

Religie i ideologie od dawna wykorzystują powszechność pożądania seksualnego, aby zaszczepić poczucie winy — ponieważ poczucie winy jest potężnym narzędziem kontroli.

Niektórzy twierdzą, że pornografia „nie jest prawdziwym seksem” – ale pornografia jest po prostu przedstawieniem fantazji, które istnieją w naszych społeczeństwach. A fantazje często ujawniają o wiele więcej na temat tego, kim naprawdę jesteśmy i czego chcemy, niż grzeczne maski, które nosimy w tak zwanym „prawdziwym świecie”.

 


W poniższych sekcjach omawiamy to, co wydarzyło się w niektórych krajach lub regionach.

 

Wielka Brytania

Na Zachodzie to Wielka Brytania jako pierwsza próbowała wdrożyć AV, począwszy od około 2015 roku.

Jednak nawet wcześniej Wielka Brytania wprowadziła domyślnie blokowanie pornografii na poziomie dostawcy usług internetowych. Użytkownicy muszą zalogować się na konto swojego dostawcy usług internetowych lub operatora telefonii komórkowej, aby zrezygnować. Filtry te obowiązują na poziomie gospodarstwa domowego lub urządzenia, co oznacza, że ​​większość połączeń internetowych w Wielkiej Brytanii jest już filtrowana — chyba że ktoś celowo wyłączy blokadę.

Więc po co dodawać AV na poziomie witryny?

Rząd twierdzi, że jest to potrzebne do wychwytywania przypadków skrajnych — ale w rzeczywistości chodzi o przeniesienie odpowiedzialności z rodziców i dostawców usług internetowych i przerzucenie jej na witryny takie jak nasza. Dzieje się tak pomimo faktu, że rodzic musiał już świadomie podjąć kroki, aby umożliwić dostęp do treści dla dorosłych dla swojego gospodarstwa domowego i został poproszony o skonfigurowanie kontroli rodzicielskiej na każdym zakupionym urządzeniu.

Teraz, nawet po tej wyraźnej decyzji, użytkownicy będą zmuszeni przejść przez AV na poziomie witryny — potencjalnie dziesiątki razy — tylko po to, aby uzyskać dostęp do treści, które już odblokowali na poziomie dostawcy usług internetowych. Tworzy to absurdalne i inwazyjne podwójne obciążenie, bez żadnego mierzalnego zysku w zakresie ochrony.

Krytycy słusznie nazwali ten system zbędnym, nieskutecznym i zagrażającym prywatności. Ale rząd i tak naciskał — nie dlatego, że to działa, ale dlatego, że wygląda na działanie. To teatr polityczny, mający na celu generowanie nagłówków, a nie wyników.

Harmonogram ograniczania dostępu do treści dla dorosłych w Wielkiej Brytanii:

2013 (późno): Domyślne filtrowanie ISP rozpoczyna się u głównych dostawców.

2015: Wprowadzono przepisy AV za pośrednictwem Digital Economy Act.

2019: Wdrożenie AV zostało porzucone z powodu obaw o prywatność, wykonalność egzekwowania i bezpieczeństwo danych.

2020–2022: Zwolennicy AV i Age Verification Providers Association nieustannie lobbują na rzecz ożywienia.

2022–2023: AV powraca na mocy ustawy o bezpieczeństwie online, która jest obecnie częścią szerszych ram regulacyjnych.

2023: Online Ustawa o bezpieczeństwie zostaje przyjęta, wprowadzając AV do prawa — pomimo odłożenia jej na półkę zaledwie cztery lata wcześniej z dobrych powodów.

Lipiec 2025: AV ma wejść w życie.

Pomimo wycofania AV w Wielkiej Brytanii z dobrych powodów, AV zostało od tego czasu bezmyślnie skopiowane przez ustawodawców we Francji, USA, Niemczech, Włoszech i Hiszpanii — tak jakby porażka nigdy nie miała miejsca, w wyścigu na dno.

Jednym z rzadkich aspektów odkupienia jest to, że Wielka Brytania zezwala na weryfikację opartą na SMS-ach — jedną z najmniej inwazyjnych metod weryfikacji, a także tę, którą preferowali nasi użytkownicy, zgodnie z szeroko zakrojonym badaniem we Francji.

Pozostaje pytanie, czy Wielka Brytania zastosuje AV inteligentnie (na ile pozwala głupi środek) i powszechnie, czy po prostu użyje go do zniszczenia kilku witryn dla dorosłych i ogłoszenia misji wykonanej. Ale jeśli przeszłość jest jakimkolwiek wskaźnikiem, już znamy odpowiedź.


Stany Zjednoczone

Co najmniej 20 stanów USA uchwaliło już prawa dotyczące weryfikacji wieku.

Istniały silne powody, aby sądzić, że te prawa są niezgodne z konstytucją w świetle prawa USA. Jak zauważyła ACLU (Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich): „Sąd Najwyższy wielokrotnie rozpatrywał sprawy w tej sprawie w przeszłości — wiele z nich wniosła ACLU — i konsekwentnie orzekał, że wymaganie od użytkowników weryfikacji ich wieku w celu uzyskania dostępu do chronionych treści jest niezgodne z konstytucją, gdy dostępne są mniej restrykcyjne alternatywy, takie jak oprogramowanie filtrujące.”

Na przykład: Reno v. ACLU (1997), Ashcroft v. ACLU (COPA I, 2002), Ashcroft v. Free Speech Coalition (2002), Ashcroft v. ACLU (COPA II, 2004) i Florence v. Shurtleff (2021).

Więc Free Speech Coalition (grupa branży dla dorosłych) zakwestionowała prawo Teksasu, doprowadzając sprawę aż do Sądu Najwyższego — po raz kolejny.

Niestety, 27 czerwca 2025 r. podzielony Sąd Najwyższy — z większością pod przewodnictwem sędziego Thomasa — orzekł 6–3 wbrew własnemu precedensowi, twierdząc, że „czasy się zmieniły” i obniżając standard tłumienia pewnych wypowiedzi.

Ten podział 6–3, w którym konserwatywni sędziowie przegłosowali liberalnych, stał się powszechny w ostatnich orzeczeniach.

W stanowczym sprzeciwie sędzia Kagan argumentowała, że ​​prawo AV w Teksasie narusza prywatność, wymagając przekazywania danych osobowych lub dowodu osobistego nieznanym podmiotom, ogranicza zgodną z prawem mowę — ponieważ dorośli będą cenzurować siebie, zamiast narażać się na ryzyko — i powinno zostać uznane za niezgodne z konstytucją pod ścisłą kontrolą ze względu na jego szeroki i inwazyjny charakter.

Wcześniej pisaliśmy, że SCOTUS zezwala na AV z minimalnymi ograniczeniami — ale w rzeczywistości jest to raczej brak ograniczeń. Oceń sam:

Prywatność: Stany nie są zobowiązane do oferowania opcji chroniących prywatność. Nakazy przesyłania identyfikatorów są dozwolone bez ograniczeń dotyczących przechowywania danych lub przetwarzania przez osoby trzecie.

Ciężar wypowiedzi: Sąd zrezygnował ze ścisłej kontroli na rzecz kontroli pośredniej, co oznacza, że ​​tolerowane są duże obciążenia dla dostępu osób dorosłych.

Skuteczność: Stany nie są zobowiązane do wykazywania, że ​​AV jest skuteczne, ani do preferowania mniej restrykcyjnych alternatyw, takich jak kontrola rodzicielska.

Krótko mówiąc, orzeczenie usuwa niemal wszystkie federalne bariery konstytucyjne dla ustaw AV — chyba że są one bardzo przesadzone lub nieracjonalne, co jest bardzo wysoko postawionym progiem.

Jesteśmy szczególnie zszokowani tym, że SCOTUS pozwala teraz poszczególnym stanom uchwalać prawa, o których wiadomo, że nie działają — nawet gdy istnieją lepsze alternatywy — skutecznie chroniące niekompetencję na poziomie stanowym i/lub ukryte plany.

Argument „zrób to dla dzieci”, emocjonalny, ale pusty, został skutecznie wykorzystany, aby pozbawić cię praw.

Teraz zarówno nieletni, jak i dorośli będą trwale mniej bezpieczni, z mniejszą swobodą i większą kontrolą państwa.

Nawiasem mówiąc, kary w Teksasie są tak ekstremalne — wielokrotnie wyższe niż w jakimkolwiek innym stanie — że przekraczają granicę karnego, mrożącego krew w żyłach i konstytucyjnie nieproporcjonalnego egzekwowania.

Na podstawie szalonej kary w wysokości 10 000 dolarów dziennie w Teksasie i zakładając, że milion witryn dla dorosłych nie ma obecnie AV, stan Teksas może zyskać ~6 000 000 000 000 dolarów — to 6 bilionów dolarów — więcej niż cały przemysł kiedykolwiek zarobił, na całym świecie i wciąż rośnie. Jak powiedzieliśmy wcześniej: wszelki rozsądek dawno odszedł w zapomnienie.

A teraz pomyśl o tym: Teksas (i inne stany) działają twardo wobec firm dla dorosłych w imię ochrony nieletnich. To jest pewne.

Ale zagłosowali również za wyłączeniem wyszukiwarek i mediów społecznościowych — więc te platformy mogą z radością nadal dystrybuować tyle pornografii, ile chcą. A to są dokładnie te witryny, z których nieletni korzystają od najmłodszych lat. Czy to nie jest „cudowne”? Hipokryzja? Szarlataneria? Oceń sam.


Francja

Francuski AV jest przykładem wszystkiego, co jest nie tak z weryfikacją wieku — najgorsze wdrożenie, jakie można sobie wyobrazić.

To idiotyczne prawo zostało uchwalone przez tak zwane umiarkowane partie polityczne (przede wszystkim partię prezydenta Macrona), podczas gdy tak zwane „skrajne” partie, zarówno lewicowe, jak i prawicowe, sprzeciwiały się mu, podając rozsądne argumenty.

Na początku byliśmy atakowani jeszcze przed wejściem prawa w życie, jak pokazano w naszym poprzednim wpisie na blogu (po francusku). Później zostaliśmy ponownie zaatakowani za brak wdrożenia AV — mimo że wytyczne jeszcze nie zostały opracowane. Absolutna histeria. NIE MOGLI SIĘ DOCZEKAĆ, żeby nas ścigać. Z jakiegoś powodu to ludzie z twojego kraju wbijają ci nóż w plecy.

ARCOM — organ odpowiedzialny za definiowanie obowiązków i nadzoru nad platformą — wymaga, aby użytkownicy byli weryfikowani przy każdej wizycie lub sesji. To mnoży koszty AV (nie obchodzi ich to) i powoduje niepotrzebne tarcia, które odstraszają użytkowników. Nie obchodzi ich to w najmniejszym stopniu.

Kolejną niesamowicie głupią cechą francuskiego systemu AV jest zakaz korzystania z kart kredytowych — mimo że karty kredytowe są jednym z najlepszych narzędzi dla sprzedawców, umożliwiającym im weryfikację wieku i pozyskanie płacącego klienta w tym samym czasie.

Ich tak zwany standard „podwójnej anonimowości” również jest kłamstwem. Platformy są zobowiązane do płacenia dostawcom AV — więc oczywiście ci dostawcy wiedzą, którą stronę użytkownik weryfikuje.

Od czasu uchwalenia pierwotnego prawa w 2020 r. słyszeliśmy, jak decydenci i zwolennicy AV powtarzają raz po raz, że „nie obchodzi ich, jak to się robi”. Są zaślepieni jednym celem: zobaczyć, jak nas niszczą. Wyobrażamy sobie, jak pienią się z wściekłości, z niecierpliwością oczekując naszego upadku poprzez „regulacje”.

Rząd francuski również nie wykazuje żadnego zainteresowania zakłóceniem konkurencji.

Szczególnie niepokojące jest to, że francuscy dziennikarze nigdy nie pytają, w jaki sposób AV faktycznie ochroni nieletnich — ani czy normalne jest, że każda bezpłatna strona, która je wdraża, natychmiast traci prawie wszystkich swoich użytkowników. Nikt nie kwestionuje, dlaczego rząd konsekwentnie chroni największe popularne platformy, które są zalewane pornografią. Zamiast tego powtarzają uproszczone argumenty, takie jak „to tak jak pokazywanie dowodu osobistego w klubie” — porównanie, które jest całkowicie absurdalne, gdy odnosi się je do Internetu.

Wszystko to jest wzmacniane przez lata medialnej demonizacji pornografii — szczególnie w lewicowych gazetach oraz finansowanej przez państwo telewizji i radiu. Udokumentowaliśmy wiele kłamstw w zaledwie jednym programie francuskiej telewizji w poprzednim wpisie na blogu.

Zaledwie w ciągu ostatnich kilku tygodni zostaliśmy oskarżeni w trzech oddzielnych francuskich artykułach prasowych o:

    Bycie cybersquatterami (Libération),

    Bycie szpiegami mającymi powiązania z Ukrainą (Intelligence Online),

    Produkcja „ekstremalnie brutalnych” content (Mediapart).

Wszystkie te twierdzenia są kompletnymi wymysłami — ale francuscy dziennikarze są tak chronieni, że pozywanie ich jest bezcelowe. W sądzie nie muszą nawet udowadniać, że to, co napisali, jest prawdą — wystarczy, że „pracowali półserio” nad swoim tak zwanym reportażem. To bardzo niski standard, który sądy francuskie wielokrotnie podtrzymywały w imię ochrony prawdziwego dziennikarstwa.

W ostatnich latach byliśmy również bezlitośnie nękani przez państwo francuskie — wyraźnie jako zemstę za protestowanie przeciwko ich idiotycznym prawom.

Wiedz o tym: państwo francuskie jest przesiąknięte ekstremistycznymi ideologami, w tym instytucjami takimi jak Haute Autorité pour l’Égalité entre les femmes et les hommes, która opublikowała raport sugerujący, że wszelkie porno jest przestępstwem. Z jakiegoś powodu, tylko radykalne, mizoandryczne feministki wydają się być mianowane na przywódców tej agencji.

Pomysł, że pornografia powinna być ograniczona, ponieważ jest rzekomo brutalna lub szkodliwa, powtarza się w każdym kraju — ale nigdzie nie jest to narracja forsowana mocniej niż we Francji, gdzie państwo ma szczególnie regresywny pogląd na pracę seksualną. Chcą ją całkowicie zmarginalizować — nie rozumiejąc, że to przeciwna polityka oczyściłaby zarówno ulice, jak i strony internetowe.

Kiedy Pornhub opuścił Francję, były „minister Internetu” (obecnie minister spraw zagranicznych) Jean-Noël Barrot publicznie świętował, mówiąc „Dobrze się pozbyć”. Francuskiego rządu nie obchodzi, że najbardziej regulowane strony internetowe są wypychane. To mówi wszystko: ich celem nie jest bezpieczeństwo — to likwidacja przemysłu dla dorosłych, który traktują jako przestępstwo.

Krótko mówiąc, francuskie państwo udowodniło, że jest głęboko niekompetentne — a francuskie media nie są lepsze. Mówimy o setkach osób w Parlamencie, prasie i organach regulacyjnych, które albo nie dostrzegły rażących wad AV — albo celowo przymknęły oczy.


Unia Europejska

Jak zapewne słyszeliście, UE uchwaliła daleko idące prawa w celu nadzorowania i kontrolowania firm internetowych, znane jako Digital Services Act (DSA), które nakładają dodatkowe obowiązki na tak zwane Very Large Online Platforms (VLOP).

Zostaliśmy wyznaczeni jako VLOP — na podstawie niedokładnych danych o ruchu (niemożliwe było obliczenie wiarygodnych danych z powodu sesji incognito) — ale zdecydowaliśmy się zaangażować konstruktywnie, oczekując uczciwego i równego traktowania — myliliśmy się.

Zmusiło nas to do przydzielenia znacznych zasobów na dostosowanie się do DSA — zwłaszcza w celu wypełnienia zobowiązań dotyczących przejrzystości, które przyjęliśmy w dobrej wierze, uznając zapotrzebowanie na większą otwartość. Jeśli chodzi o kwestie takie jak moderowanie treści i bezpieczeństwo użytkowników, przekroczyliśmy już oczekiwania.

Następnie, 27 maja 2025 r. Komisja Europejska rozpoczęła głośne, prewencyjne publiczne „dochodzenie” w sprawie VLOP dla dorosłych, w tym nas — bez żadnego wcześniejszego ostrzeżenia ani dialogu. O co chodziło? Rzekome zaniedbania w zakresie ochrony nieletnich.

Zamiast skontaktować się z nami bezpośrednio — jak podobno zrobili w przypadku platform dla osób niebędących dorosłymi, które borykają się z innymi problemami regulacyjnymi — z wyprzedzeniem powiadomili główne media. Niektórzy dziennikarze byli lepiej poinformowani niż my, jeszcze zanim otrzymaliśmy formalne powiadomienie.

Stało się to jeszcze przed zakończeniem własnych konsultacji UE w sprawie polityki AV (termin: 10 czerwca 2025 r.). Innymi słowy, zostaliśmy ukarani za to, że nie rozwiązaliśmy problemu, w sprawie którego UE wciąż szukała porady.

Tak czy inaczej nie chodziło o rozwiązywanie problemów. Była to kampania wizerunkowa, zaprojektowana z myślą o maksymalnym rozgłosie medialnym, a nie konstruktywnym zaangażowaniu. Podręcznikowy przykład podwójnych standardów: jeden dla politycznie nietykalnych platform, a drugi dla nas.

Sądząc po tym poziomie wrogości, jasne jest, że UE chce zaszkodzić nielicznym europejskim VLOP-om, które istnieją.

Ale o co tak naprawdę chodzi?

Zgodnie z DSA, VLOP-y muszą oceniać i łagodzić tak zwane „ryzyka systemowe” – w tym ryzyko dla procesów demokratycznych, zdrowia publicznego, nieletnich i praw podstawowych. Teoretycznie brzmi to rozsądnie. W praktyce jest to niebezpiecznie niejasne.

Krytycy ostrzegają, że przepisy DSA dotyczące „ryzyka systemowego” zmuszają platformy do przyznawania się do niejasnych, niezdefiniowanych zagrożeń — bez jasności co do tego, jak będą oceniane ujawnienia. UE może wtedy stwierdzić: „Przyznałeś się do ryzyka, ale go nie naprawiłeś” i nałożyć miażdżące grzywny.

Taka konfiguracja zachęca do nadmiernego regulowania, nacisków politycznych i selektywnych kar — wszystko bez odpowiednich zabezpieczeń.

Szczególnie w USA eksperci opisali to jako przyznanie UE quasi-sądowych uprawnień nad globalnymi platformami, które mogą być nadużywane w celu promowania programów na wrażliwe tematy, takie jak dezinformacja, tożsamość płciowa lub treści dla dorosłych.

Dokładnie to się dzieje. Komisja przekręca niejasne przepisy dotyczące ryzyka systemowego, aby ukarać nas za niewdrożenie czegoś tak ryzykownego, jak weryfikacja wieku na poziomie witryny — pomimo że weryfikacja wieku na poziomie witryny jest niesprawdzona, nieskalowalna i głęboko problematyczna.

To również rażąco narusza zasadę proporcjonalności UE: weryfikacja wieku jest nieskuteczna, uciążliwa i inwazyjna. Jednak poprzez ukierunkowanie jej najpierw na platformy dla dorosłych Komisja prawdopodobnie spodziewa się mniejszego oporu ze strony sądów niż w przypadku, gdyby podobna presja była wywierana na głównych gigantów.

Komisja powiedziała również, że „zachęci” organy krajowe do ścigania również mniejszych witryn dla dorosłych. Gdyby tak się rzeczywiście stało, musimy spodziewać się exodusu europejskich firm, które przeniosą się poza UE.

Tymczasem, w szokującym pokazie selektywnego egzekwowania i dyskryminacji, inne VLOP — wiele z nich zawiera ogromne ilości treści dla dorosłych — pozostają nietknięte, mimo że są pod nadzorem DSA dłużej niż my.

Henna Virkkunen (wiceprzewodnicząca wykonawcza Komisji Europejskiej) stwierdziła: „Nasze zasady są bardzo sprawiedliwe, ponieważ są takie same dla wszystkich”. Ale zasady nic nie znaczą, jeśli egzekwowanie jest upolitycznione lub stosowane selektywnie.

To uprzedzenie rodzi poważne pytania: Czy to ideologia? Niekompetencja? Wpływ lobbingu? A może coś zupełnie innego?

Co gorsza: Komisja forsuje nakazy AV, zanim jej własny oficjalny „Portfel tożsamości cyfrowej” — który zawiera wbudowany mechanizm weryfikacji wieku — będzie w ogóle funkcjonalny. Dlaczego więc teraz atakować platformy?

Być może chodzi o wymuszenie przyjęcia przyszłych narzędzi UE poprzez tworzenie sztucznych kryzysów już dziś.

Były komisarz UE ds. cyfryzacji Thierry Breton publicznie dwukrotnie upomniał Francję za dążenie do krajowego systemu AV, mówiąc, że UE pracuje nad ujednoliconym podejściem. Ale jeśli tak jest, dlaczego podważać platformy, zanim ten system powstanie?

Komisja UE podtrzymuje swoją reputację ideologicznej sztywności i braku pragmatyzmu. Jest również coraz częściej postrzegana jako przyjmująca środki totalitarne.

W listopadzie 2024 r. Věra Jourová (z Republiki Czeskiej), wówczas ustępująca wiceprzewodnicząca UE, przestrzegła Komisję przed „przekroczeniem uprawnień” i „opiekunowaniem” obywateli. Chcielibyśmy, żeby ją wysłuchano.


Wniosek

Obecna panika moralna dotycząca pornografii (i mediów społecznościowych) pokazuje ograniczenia systemów politycznych i medialnych Zachodu — gdy nawet stosunkowo prosta kwestia, taka jak dostęp nieletnich do treści dla dorosłych, jest traktowana tak źle.

Mówimy „system”, a nie poszczególni ludzie, ponieważ wynik był niemal identyczny w każdym kraju, niezależnie od poglądów politycznych.

A przez „źle” mamy na myśli brak racjonalnego, pragmatycznego podejścia.

Debaty zdominowały emocjonalne apele i żałośnie wadliwe rozumowanie, przedstawiane przez wiecznie panikujących aktorów — podczas gdy wiele logicznych argumentów przeciwko AV zostało po prostu zignorowanych.
To nie było stanowienie polityki — była to histeria napędzana przez media, w której strach, oburzenie i clickbait zastępowały dowody, wiedzę specjalistyczną i podstawową logikę.

Aktywiści antypornograficzni odegrali kluczową rolę. Próbowali zniszczyć pornografię przez dziesięciolecia — i teraz częściowo im się to udało.
Ich taktyka polegała na błędnym przedstawianiu skuteczności AV i atakowaniu moralności każdego, kto ośmielił się kwestionować ich narrację o „ochronie dzieci”.
Forsowali swój program bez najmniejszej odpowiedzialności za jawne kłamstwa — takie jak twierdzenie, że „AV działa”.

Prasa, szeroko i daleko, nie zakwestionowała żadnego z nich. Dziennikarze pozwolili, aby groteskowe twierdzenia pozostały bez sprawdzenia — porzucając kontrolę, którą rzekomo reprezentują.
Ale oczywiście — prawdopodobnie byli zbyt zajęci swoją zwykłą propagandą polityczną.
Niektórzy nawet wysilali się, by demonizować strony pornograficzne — wymyślając historie i rozpowszechniając kłamstwa.

Jeśli przeczytałeś wszystko do tego momentu, zapraszamy do wybrania dowolnego artykułu o AV i przekonania się na własne oczy, jak żałośnie złe jest ich przedstawienie.

Patrząc na to wszystko, nie chcemy sobie nawet wyobrażać, jak rozwiązywane są bardziej złożone problemy — są wszelkie powody, by sądzić, że jest jeszcze gorzej.
Ideologia całkowicie zastąpiła zdrowy rozsądek.

Od dawna uważamy, że sposób, w jaki społeczeństwo traktuje pornografię, jest silnym wskaźnikiem tego, jak bardzo jest ono wolne. I na tym froncie możemy powiedzieć jedno z całą pewnością: wolność cofa się wszędzie na Zachodzie.

Cenzura jest powszechna — ale to temat na inny raz, jeśli do tego czasu coś zostanie.


TLDR

Idiokracja zwyciężyła. AV wchodzi w życie w wielu krajach — wiele mniej więcej w tym samym czasie. Będziemy zmuszeni zweryfikować Twój wiek, a już wiemy, że stracimy w tym procesie prawie wszystkich naszych użytkowników.

Tylko kilka witryn takich jak nasza jest celem ataków, więc pornografia pozostanie dostępna wszędzie indziej. Nieletni nie będą bezpieczniejsi — po prostu przekierowane na platformy mediów społecznościowych lub ciemniejsze, nieuregulowane zakątki internetu.

To wynik trwającej paniki moralnej, niesionej przez nieuczciwych ideologów, oportunistycznych polityków i klasę medialną, która czerpie korzyści ze strachu i oburzenia.

Jesteśmy świadkami cenzury przebranej za „ochronę”, niekompetencji przebranej za cnotę i całkowitego upadku racjonalnego stanowienia polityki. I każdy zapłaci cenę.